Nie jesteś zalogowany na forum.
23.01.2018
Wielki dzień!
Nasz bohater opuścił skorupkę
pelasia
Offline
I taka ciekawostka dla owładniętych pędem do wiedzy
Porównanie wagi piskląt albatrosów królewskich - panny Moany ( kolor różowy ) i kawalera Tumanako-Tumanka ( kolor czerwony )
Offline
Pelaśka, dawno cię nie było, a ja już taki wielki albatros jestem, zobacz czochram się już jak mama i tata!
No, czasem tylko mi pomagają ułożyć puszek, ale tylko w tych miejscach gdzie nie sięgam.
Dosyć tego gadania, jeszcze ciemno i zimno!
pelasia
Offline
Tatusiu, tatusiu! schowaj mnie, znowu ten straszny pan idzie
Oj co on chce ode mnie?
Maluchu, spokojnie, nic ci nie zrobi. Zobaczy czy urosłeś i tyle.
O widzisz już sobie idzie.
Ale, wiesz co tato? Na wszelki wypadek udam, że jestem poduszką.
Pelaśka, a ty się tylko gapisz!
pelasia
Offline
Bardzo smutny czas nastał!
Jeszcze dzień wcześniej nic nie zapowiadało tragedii, rodzice spokojnie wymienili się obowiązkiem czuwania nad maluszkiem.
Wydarzenie to zarchiwizował dla nas użytkownik serwisu YT - liznm
https://www.youtube.com/watch?v=ZggrbIgkzKU
18.02.2018 o godzinie 16:38 lokalnego czasu jeszcze wszystko było dobrze.
Zaczęło się o godzinie 19:25. Maluszek obudził się, poprosił mamę by go nakarmiła.
Nikt się tego nie spodziewał, albatros, zwykle czuły rodzic, dbający o swoje pisklęta zaatakował malucha.
Wszystkim nam serce ze smutku pękło.
Jak to, albatros zadaje ciosy swemu maleństwu?
A jednak! Cios za ciosem.
Maluszek leżał bezradny, przecież miał niecały miesiąc, nic jeszcze nie umiał, nie poradził sobie, nie zmienił nawet pozycji ułożenia ciałka.
Ciosy padały dalej.
Było coraz gorzej.
Po około dwudziestu minutach opiekunowie gniazda z Department of Conservation wyłączyli kamerkę. Przybyli na miejsce chcąc uratować malucha. Zabrali go, był zakrwawiony i poraniony.
Cud się nie stał! Dzisiaj, zastaliśmy taki oto obrazek z przekazu kamery:
Na oficjalnej stronie czytamy, że maluszek nie przeżył. http://www.doc.govt.nz/royalcam
Dlaczego to się stało? Nikt tego nie rozumie. Ja długo nie wierzyłam, że to prawda. Myślałam, maluch nagle zachorował, nienaturalnie się zachowywał, a rodzic uderzeniami dzioba sprawdzał, czy z maluchem jest wszystko dobrze. Niestety nie. Tak nie było.
Streszczenie informacji z oficjalnej strony albatrosów napisane przez Shealę:
"W opisie wczorajszego zdarzenia u albatrosów jest dużo na temat wpływu zmian klimatycznych i panującej pogody na życie tych ptaków - niekorzystne stale: utrzymująca się długo wysoka temperatura oraz brak wiatru.
Piszą też, że długo utrzymujące się upały stanowią dla ptaków bardzo duży stres. Poza tym ilość jaj z których z powodzeniem wylęgły się pisklęta, była znacznie mniejsza niż w ubiegłych latach i tym bardziej strata tego malucha jest bardzo dotkliwa dla kolonii.
Ataki dorosłych i młodzieży albatrosów wobec piskląt są obserwowane ale bardzo rzadko. We wczorajszym zachowaniu matki jest jednak coś bardzo niezwykłego (unusual).
Czyli w sumie: >>nie można z całą pewnością stwierdzić jaka jest przyczyna tego smutnego wydarzenia. Do wczoraj pisklę zachowywało się normalnie, było zdrowe i zachowanie rodziców wobec niego też było prawidłowe.
Wszystko przebiegało w sposób typowy dla zdrowo rozwijającego się pisklęcia. Samica również miała wiele udanych lęgów i miała dobry wynik w sensie ilości zdrowych piskląt. W tym kontekście wczorajsze zdarzenie wydaje się jeszcze bardziej niezwykłe i szokujące<<."
pelasia
Offline
Z wpisu z dn. 21.02.2018, na stronie Royal cam: http://www.doc.govt.nz/royalcam podanego przez Department of Conservation dowiadujemy się, że opiekunowie gniazd planują przeniesienie kamery pod inny kopczyk. Ostrzegają, że może to potrwać około tygodnia. Zależne jest to od zachowań ptaków. Piszą, że ten tydzień jest okresem, w którym dorosłe ptaki po raz pierwszy opuszczają gniazda na dłuższe przerwy pozostawiając w nich pisklęta. Jest to czas, w którym po kolonii poruszać się należy z jak największą uwagą i starannością.
Dziękując za wsparcie jakie dostali od internautów po niedzielnym incydencie, zaznaczają, że takie zachowanie u albatrosów jest niezwykle rzadkie.
Przy okazji mówią nam wszystkim, że dbać o przyrodę to również znaczy zbierać śmieci, usuwać chwasty/szkodniki oraz ograniczać używanie plastików.
Czekając na wznowienie kamerki powspominajmy małego Alka i jego rodziców
Nasz Alek ma już ponad rok
Życzmy im szerokich lotów i szczęśliwego powrotu w rodzinne strony!
https://youtu.be/UWONPM46j1U
Powspominajmy również tegoroczne maleństwo i jego rodziców.
https://youtu.be/kEy_qx8yH1M
Obydwa filmy zostały opublikowane przez #RoyalCam
pelasia
Offline
Jeszcze trochę cierpliwości! Na stronie albatrosów obiecują, że transmisja wkrótce ruszy
pelasia
Offline
Oto nasza nowa pięknota
Czy to jest ten sam, którego poznaliśmy wcześniej, gdy był jeszcze w jajeczku? Zobaczymy
pelasia
Offline
Od dzisiaj kamerka ruszyła na dobre
Czas zatem poznać nową parę Albatrosy są ze sobą od 2015 roku.
Z tego co czytamy na stronie Royal cam: http://www.doc.govt.nz/royalcam pisklak którym się opiekują jest przybranym dzieckiem. W ich jajku zarodek obumarł w późnej fazie inkubacji.
Jak przetłumaczyła Sheala: Ich własne jajo zostało złożone 5 listopada 2017 i embrion obumarł na późnym etapie rozwoju. Otrzymali zastępcze pisklę, które wylęgło się z jaka złożonego również 5 listopada i zostało porzucone przez biologicznych rodziców.
I jeszcze ciekawostki:
Gosław miał z pierwszą jajo z którego pisklę wylęgło się "pośladkowo" (tego słowa użyto w opisie) i było w bardzo kiepskim stanie. Jednak przeżyło i otrzymało imię Fred.
Wojciecha, urodziła się w 1980 roku, jej pierwszy sezon lęgowy to rok 1998. O poprzednich (przed Gosławem) mężach nie ma dużo informacji, tylko wiemy, że było ich dwóch.
Wiadomość dodana po 8 h 49 min 42 s:
Dzisiaj na czacie, albatrosom uroczyście nadaliśmy imiona
Mama ma na imię: Wojciecha
Tata: Gosław
Młody: Wiercipiętka
Nasza nowa mama (38 lat) - WO ma biało/pomarańczową obrączkę, zaś nowy tata GO (34 lat) ma zielono/pomarańczową.
Dla łatwego zapamiętania:
Wiadomość dodana po 10 h 35 min 46 s:
A co z naszą parą, której się nie powiodło. O nich Sheala też nie zapomniała i sprawdziła. A co? Poczytajmy:
Rodzice, którym się nie powiodło, są teraz znowu nad oceanem. Jest to prawdziwy dom albatrosów królewskich. Są ptakami otwartych wód oceanicznych, a kamery umożliwiają nam oglądanie krótkich chwil z ich życia.
Ponad 85% swojego czasu spędzają, ślizgając się i podskakując na powierzchni wody i szybując ponad nią.
Przy odrobinie szczęścia powrócą w następnym sezonie albo w jeszcze kolejnym, aby podjąć próbę wydania na świat potomstwa.
I dalej piszą o tym, aby ludzie, myśląc o tych wszystkich albatrosach, które teraz są na morzu i które znowu będą rodzicami, zadbali o to, by ich dom — ocean, był bezpieczny, czysty i zdrowy.
pelasia
Offline
Widzisz Pelaśka, wszyscy o mnie dbają, tylko nie ty!
Sheala razem ze Zdzichem martwią się, że mi ciotki z wujkami dokuczają. Zdzich to nawet filmik nakręcił.
Zobacz go sobie teraz, jak jesteś taka mądra i dobra ciocia.
https://www.youtube.com/watch?v=Qpgq4GssqJs
Andrew widział jak macham skrzydełkami.
Co mi tam, niedobra jesteś, ale pokażę co potrafię.
No!
Widziałaś?
Tak widziałam, ślicznie i mocno machasz skrzydełkami Wierciołko!
pelasia
Offline