Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6
To jest pyskol jeden z tego Janka, no no!
Dzisiaj dostał od Jagody wiewióreczkę.
Rzucił się na nią z wielkim impetem, nie zwarzając na mamę.
Biedna musiała uciekać przed swoim dzieckiem.
Gdy próbowała mu pomóc podzielić zdobycz na drobniejsze kawałki rzucił się na nią! A to łobuziak jeden!
Nie było żartów, uciekła przed zbójem na gałąź.
Ważniak, zachowywał się tak jakby sam upolował tą wiewióreczkę. Odstawiając taniec zwycięzcy.
Spróbowała jeszcze raz. To złapał ją za nogę.
Strasznie pyskował przy tym.
Taki z niego dzieciuch!
pelasia
Offline
Żadna sowa mi nie straszna! Śpię sobie na swojej ulubionej gałęzi.
O czym śnię?
pelasia
Offline
W gnieździe już spokojniej. Janek już grzeczniejszy. Pozwolił mamie spokojnie przygotować posiłek.
Nawet dał się nakarmić
Co tam piszesz Pelaśka?
Że jesteś już grzeczniejszy Nie wrzeszczysz i nie bijesz mamy.
Pelaśka! i co z tego mam, Właśnie zjadła całą wiewióreczkę!
Dosyć tego! Bo zje jeszcze całą rybę!, co tam jeszcze została!
Zabiorę jej!
Janek uspokój się!
No dobrze, ale no zobacz co ona robi!
Zjadła ją całą
Janku, to taka lekcja, już musisz po matulku uczyć się sam polować.
Janku gdzie jesteś?
Pelaśka, przecież sama mówisz, że muszę dorosnąć!
pelasia
Offline
Nasz Janek zamienia się w Jana
Coraz częściej możemy obserwować jak sprawnie lata wokół gniazda!
Dzisiaj w nocy swój dom odwiedził ojciec rodu
pelasia
Offline
Nasz Janek zamienia się w Jana
Coraz częściej możemy obserwować jak sprawnie lata wokół gniazda!
Dzisiaj w nocy swój dom odwiedził ojciec rodu
pelasia
Offline
Janek na śniadanie czekał już skoro świt.
Pierwszą rybkę dostał od ojca.
Był to błyskawiczny zrzut jedzonka.
Drugą rybkę dostał od mamy.
Jagoda postępuje zupełnie inaczej. Nie ucieka od swojego dziecka. Czeka aż Janek się naje.
Gdy ten odejdzie od "stołu", zjada resztki. Dzisiaj był to kręgosłup i ogonek
Jagoda, odleciała z gniazda, gdy tylko zniknęły wszystkie kąski.
Przy okazji widać było dysfunkcję jej drapolka. Biedna, chcąc dojść do krawędzi gniazda musiała się kilkakrotnie opierać skrzydłem by się nie przewrócić.
Synek przyglądał jej się ze swej ulubionej gałęzi. O czym myślał?
Pewnie o tym, że znowu nic mu nie zostawiła na później
A bielikowa mama? Prawie słyszałam jak pod nosem mruczała:
"Jak te dzieci szybko rosną, już mój Janek nie chce, bym go karmiła. No cóż, nic tu po mnie, lecę".
pelasia
Offline
Na dzisiejsze śniadanie Janek dostał tylko dwa ogony rybki. Był bardzo z tego niezadowolony
Mało powiedziane, bo był wściekły! A na domiar wszystkiego tego ta mama siedziała w gnieździe i siedziała.
Janek nie omieszkał powiedzieć jej parę niemiłych słów. Awanturował się i awanturował.
Po złości skubał ją po palcach
i pod pachą.
Już nie mówiąc o tym, że próbował wyrzucić ją z gniazda.
Taki z niego dzieciuch!
Wiadomość dodana po 26 min 24 s:
Pod nieobecność gospodarzy...
To ciągle ten sam, jeden ptaszek
pelasia
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 4 5 6