Nie jesteś zalogowany na forum.
Karula
http://pontu.eenet.ee/player/must-toonekurg.html
Toaleta poranna.
Przeciągamy się.
Pogaduszki.
Pierwszy posiłek przyniesiony przez tatę dopiero przed godz.11.
Bardzo ładne ćwiczenia skrzydeł.
Odstraszanie.
Przed godz. 15 obiad. Witaj tato. Karl miał duży problem z podaniem jedzenia. Biedak męczył się przez 14 minut.
I znowu przeciąganie.
Jest mama z podwieczorkiem po godz.16.
Polowanko na motyla.
Toaleta przedwieczorna. Pomagamy sobie.
A przed nocą potworny stres. Pojawia się znowu jastrząb. Pisklaki przyjmują groźne pozy, puszą się, wydają groźne dźwięki. Na szczęście drapieżnik nie zaatakował.
Bocianki były bardzo zestresowane. Nie doszły jeszcze do siebie, gdy tu nagle lądowanie na gnieździe Karla II. Nie poznały go, przywitały go warknięciem tak jak wroga. Ojciec przyniósł późną kolację składającą się
z małych rybek.
Offline
Karula
http://pontu.eenet.ee/player/must-toonekurg.html
Jakież one są zabawne
Wzorem dorosłych, takie przytulanie.
Poprawiają razem patyczki.
Piękne skrzydło, na którym widać czarne pióra.
A tutaj jak ślicznie się piórka mienią.
Podczas ćwiczeń skrzydeł słychać było szum jak u husarii, tak szybko bociek nimi machał.
Wzajemne podskubywanie i umacnianie w ten sposób więzi.
Dzisiaj było aż sześć karmień. Karl II przynosił pokarm cztery a Kati dwa razy. Pierwszy posiłek był przed godz. 8 a ostatni krótko po godz. 21. W obu przypadkach dawał jeść samiec.
A tutaj wielka ryba przyniesiona na obiad przez Karla II.
Pisklaki witają Kati.
Offline
Karula
http://pontu.eenet.ee/player/must-toonekurg.html
Dzisiaj także rodzice karmili sześć razy. Karl II potrafi łatwiej znaleźć pokarm, dawał jeść cztery razy. Pierwsze śniadanie było po godz. 7 a kolacja po godz. 20.
Powitanie Kati przed drugim śniadaniem i super skrzydła boćka.
Samiec dzisiaj o godz. 11:39 zaskoczył swoim wejściem do gniazda. Pojawił się nagle z lewej strony od dołu, ale jakoś udało mu się wylądować.
Wrócił tą samą stroną.
Na uwagę zasługuje karmienie po godz.17, gdzie zrzucał kilka razy małe rybki.
I trochę fotek dwóch zabawnych czarnuszków.
O czym tak myślisz, pyta braciszek.
Nie dąsaj się.
Ziewanie jest zaraźliwe nawet u ptaków.
Przed nocą bociek cudownie machał swymi dużymi już skrzydłami.
Jednak pisklęta nie miały beztroskiego dnia. Zaledwie kilka minut po odlocie Kati, o godz. 13:12 ponownie zaatakował jastrząb. Pisklaki się napuszyły, przyjęły bojowe pozy i głośno buczały.
Jastrząb kręcił się koło gniazda. Boćki starały się go odstraszyć. Na szczęście napastnik odleciał.
Jeszcze przed wieczorem widziały jakiegoś wroga i były bardzo zaniepokojone. Biedne ptaszyny.
Offline
Karula
http://pontu.eenet.ee/player/must-toonekurg.html
Rankiem czarnuszki wspólnie przekładały patyczek na brzegu gniazda.
Śniadanie było późno, bo po godz. 10. Przyniósł je Kar II.
Potem bociek pomagał bratu w toalecie.
I pora na obiad przyniesiony ponownie o godz. 13:08 przez Kati. Chyba nosi zegarek ta bocianica.
Po następnej godzinie zjawia się tata z posiłkiem.
Trochę później w ten potworny upał zauważyłam coś niepokojącego. Bociek ładnie ćwiczył skrzydła, ale nogi ugięły się pod nim i upadł. Wczoraj było wszystko w porządku. Myślę, że to wszystko przez wysoką temperaturę i brak pojenia. Boćki są osłabione. Także rodzice wyglądają na zmęczonych
Na szczęście przyleciał ojciec z kolacją. Podał dzieciom małe rybki.
Jednak nie dane im było zaznać spokoju. Przyjmowały groźne pozy i buczały.
Najgorsze miało nastąpić o godz. 19:31, kiedy to kolejny raz zaatakował je jastrząb.
Po króciutkiej przerwie ponowił atak. Na szczęście odleciał.
Było już ciemno, kiedy znowu czegoś się wystraszyły. Nadęły się i buczały, kręciły po gnieździe chcąc zlokalizować wroga.
Teraz śpią, nie słychać żadnego hałasu. Skończyły dziś 42 dni.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Dzisiaj rodzice odwiedzali gniazdo pięć razy. Z pierwszym posiłkiem o godz. 10:32 przyleciał Karl II i miał sporo problemów z nakarmieniem dzieci, ale w końcu udało mu się.
Wkrótce o godz. 10:51 pojawiła się Kati.
Karl ponownie odwiedził gniazdo o godz. 15:32 i był na nim aż 14 minut. Tym razem nie zrzucił jedzenia. Podczas prób coś kilka razy wypadło mu z dzioba. Zwlekał z odlotem.
Zaraz po jego wylocie coś boćki zaniepokoiło, bo lustrowały okolicę i po swojemu mruczały.
Kati odwiedziła dzisiaj gniazdo jeszcze raz o godz. 17:08.
Niedługo po matce, bo o godz. 17:29 zjawił się ponownie tata. Tym razem zrzucił wszystko co zalegało w jego wolu. Widziałam rybki.
Nie dany był dzisiaj spokój dla tej dwójki boćków. Po godz. 18 zachowywały się tak, jakby znowu widziały jastrzębia. Ponownie przeżywały straszny stres.
Przed nocą były zrelaksowane. Znowu poprawianie patyczków i coś co mnie najbardziej ucieszyło, piękne wymachy skrzydeł. Bocian stał pewnie na nogach i nie chwiał się tak jak wczoraj. Dzisiaj jednak nie było tak gorąco.
Ich skrzydła stają się coraz bardziej czarne.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Dzisiaj czarnuszki miały cudowny dzień. Nie atakował ich jastrząb, nikt nie kręcił się pod gniazdem a rodzice przynieśli dużo jedzenia. Karmień było aż sześć. Cztery razy pojawiał się Karl II. Jak nie mógł wszystkiego zrzucić, to wracał niedługo i karmił swe pociechy. Kati o godz. 10:53 podała ryby i coś czarne i długie, przypominające węża.
O godz. 11:20:08 Karl zrzucił ryby.
Po ostatnim posiłku Karla po godz.15, szyjki młodych były bardzo grube. Takich jeszcze nie miały.
Dzisiaj czarnuszki przeciągały się i ćwiczyły skrzydła. Gdy zrobiło się ciemno, słychać było także ich świst.
Nic je nie rozpraszało i mogły ze spokojem obserwować małe ptaszki i słuchać ich szczebiotu.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Poranna gimnastyka.
Dzisiejszy dzień był chyba najlepszy od początku sezonu pod względem ilości pokarmu, które przyniosły bociany, dawały jeść cztery razy. Samiec miał problem ze zrzutem ryb. Pierwsze karmienie, które zaczęło
się o godz. 8:58 trwało przeszło godzinę. Biedak odpoczywał i w końcu pojawiły się rybki.
Boćki miały już wtedy pełne wola i ochotę do ćwiczeń.
O godz.13:18 przyleciała Kati z żabami.
Karl pojawił się o godz. 14:50 i po trudach nakarmił dzieci ponownie rybami.
Boćki po tym posiłku wyglądały tak.
O 18:29 kolację podał tata. I znowu było dużo ryb.
Młode boćki najadły się do syta. Wieczorem było chłodniej, więc ćwiczyły skrzydła.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Pobudka bracie, ćwiczymy.
I poprawiamy patyczki, który było wcześniej dużo więcej.
Dzisiaj zaczęła karmić Kati. Przyniosła jak zwykle ostatnio żaby. Była o godz. 10:35.
Niedługo po niej o godz. 10:53 pojawił się Karl II z rybami. Zrzucił ich bardzo dużo. Nie miał już takich problemów jak poprzednio.
Jego pociechy wyglądały potem tak.
Obiad składający się z ryb o godz. 13:21 również przyniósł Karl.
Jeden z młodych zaczął ćwiczyć. Unosił się na palcach.
O godz.17:38 pojawił się znowu tata zrzucając kilka razy bardzo dużo rybek. Boćki jadły i jadły.
Szyjki miały bardzo nabrzmiałe.
Niespodziankę zrobiła Kati, która o godz.19:00 przyleciała z kolacją.
Jakie radosne czarnuszki.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Dzisiaj w Karuli bardzo wiało i były przerwy w przekazie. Widziałam tylko dwa popołudniowe karmienia. Najpierw pojawił się o godz. 16:03 Karl II. Przyniósł oczywiście rybki.
Dwanaście minut później przyleciała Kati z żabkami.
Przed wieczorem jeden z boćków ładnie ćwiczył skrzydła.
I ułożyły się smacznie do snu. Jednak po zmroku znowu było słychać szum skrzydeł.
Offline
Karula
https://www.looduskalender.ee/n/node/3324#cam
Poranne ćwiczenia skrzydeł.
Karl II pojawia się z wczesnym śniadaniem przed godz. 8. Bocianki dostają dużo ryb.
Po posiłku siedzą z pełnymi wolami.
Pokaz skrzydeł.
Ćwiczenia rodzeństwa.
Pora na Kati, która na obiad uraczyła dzieci żabkami.
Karl II karmił dzisiaj jeszcze dwa razy.
15:17
18:35
Po upale nastąpiła w Karuli zmiana pogody, pojawił się deszcz, który na początku padał z przerwami. Boćki ogarnęła senność.
Przed wieczorem rozpadało się na dobre. Przemoczone rodzeństwo leżało wtulone w siebie. Deszcz padał non-stop bardzo długo.
Offline